..::Wiseguys & Bastards::..

Forum grupy Wiseguys & Bastards


  • Index
  •  » Grupa
  •  » Narrenturm/ Wieża błaznów.

#1 2012-05-02 15:55:18

Jaskier

Nowy użytkownik

Zarejestrowany: 2012-04-14
Posty: 1
Punktów :   

Narrenturm/ Wieża błaznów.

Narrenturm czyli "Wieża Błaznów" ("Narr" - błazen, "turm" - wieża), w średniowieczu oznaczał wieżę, w której trzymano ludzi chorych umysłowo.

Siedział na ławce, a jego głowa spoczywała oparta o zakrwawione głupotą dlonie, cały czas myślał o Małgorzacie. Wieża błaznów zaczęła się rytmicznie przechylać w różne strony. W jednej chwili czas i świat się zatrzymał, wieża się rozpada, spada z niej kolejny błazen. Narrenturm upada...

Nelson nakładał właśnie swój zegarek, słuchając Małpy- Nie byłem nigdy. Nie zastanawiał się, nie myślał, czuł, że ten wieczór będzie należał do niego.
-1,2, 3, Kaśka, Lenka, Gośka- zaśmiał się.
-Nelson daj już spokój i oddaj mi wkońcu moje gumki haha, żartowałem,czuje, że ta noc będzie zajebista haha, pamietasz panią J?
-Zwolnij kurwa, sam będziesz płacił za mandat!
To była domówka, a może gril, miało być wiele ładnych dziewczyn, rozpalonych gorącym
dniem i ''otwartych'' na nowe znajomości.
-Cześć dziewczyny!
-Hej chłopcy!
-Gdzie możemy położyć tą wódkę?
-Zanieście do środka i gdzieś tam połóżcie.
-Ale wy jestescie niekulturalne...-z lekką ironią i bardzo przerysowanie powiedział Nelson.
-Jak to? Co masz na myśli?- zapytała Kaśka
Podszedł do niej bliżej i pocałował ją w policzek. Dziewczyna się zarumieniła i chciała coś powiedzieć, ale w tym momęcie odezwał się Mateusz- Nelson ma racje, brak wam kultury dziewczyny, nie ładnie, już, szybko musimy się jeszcze raz przywitać.
Dziewczyny zareagowały bardzo pozytywnie, zaczeły ich całować i obściskiwać.
Kolejne chwile mijały na wspólnych rozmowach i żartach, atmosfera robiła się coraz luźniesza.
Nowe znajomości z dziewczynami dawały kopa chłopakom. Na dworze już dawno było ciemno, co umożliwiało izolacje. Nelson doskonale się bawił tańcząc z różnymi osobami. Obracał Gośkę, gdy nagle zobaczył Weronikę( swoja była) która gada z jakims kolesiem, poczuł dreszcz i suchość w gardle. Mimo, ze nie byli ze soba już prawie 2 lata, nadal gdy ją widział targały nim dziwne emocje. Usiedli na ławce za domkiem.
-Gosiu, ale się zmęczyłem , wyjdzmy na dwor się troszkę ochłodzić- chwycił ją za rekę i wyszli z domu, nie protestowała.
-Wiesz wydaje mi się, że imprezy majówkowe, mają niepowtarzalny klimat, jest ciepło i wyczuwa się każdym zmysłem wiosne, co o tym myślisz?
-Nie mogłam się doczekać majówki, tez ją uwielbiam.
-Na tej imprezie czuję, że wkońcu oddycham świeżym powietrzem i czuje się... jak by to powiedzieć... wolny.- wypowiadajac słowa nie patrzył na nia, gapił się na gwiazdy, a na jego twarzy malowało się rozmarzenie. Nagle chwycił ja za dłoń i spojrzał jej głeboko w oczy. Zdziwł się bo była bardzo spokojna, nie zobaczył na jej twarzy tez rumieńców. - Zastanawiam się czasem jak to jest, ze ludzi tracą czas na bzdury.
-O jaki Ci bzdury chodzi?
-O rzeczy neiistotne Gosiu, które przemijają i są bardzo ulotne, teraz czuje się dobrze, czuje się dobrze przy Tobie i to jest właśnie fajna chwila.- Na jej twarzy pojwił się usmiech, a ona zaczeła się śmiać. Oboje się śmieli. Przysunął się do niej blizej i polozył na jej policzku opuszki swojej prawej dłoni. Trwało to dosłownie chwile, bo z domku wybiegły jakieś dwie dziewczyny, Gośka się speszyła, a Nelson zaproponował jej powrót do srodka.
Gośka go opuściła przez chwile siedział sam, podszedł do niego Mateusz- Jak tam? Wyrwałeś cos?
kurwa, prawie, a Ty?
-Hujnia narazie, idziemy pić.
W drodzę do stołu gdzie stała wódka, Nelson zobaczył Weronikę tańczyła z tym samym kolesiem co wcześniej z nim gadała. Po jego plecach przeszedł niewidzalny piorun. Byli już przy stole.
-Hej dziewczyny, pijemy za wasze zdrowie, a kto wypije za nasze? Chodzcie tutaj.- Była to Lenka, Nelson poznał ją już wcześniej nawet zaliczył delikatne kc i wysoka brunetka o nieprzeciętnej urodzie.
-Poznacie się to jest Nelson i Mateusz, a to jest Ania.
-Witaj Aniu, zapoznamy się inaczej. - Podał jej kieliszek, a ich ramiona właśnie się zakręciły.
Po jednej kolejce zabrał ją od razu na parkiet. Tańczyła bardzo swobodnie i do tego bardzo sexownie. Tanczyli już bardzo blisko siebie. - Aniu- wyszeptał jej do ucha. - Zabieram Ci w zaczarowane miejsce.- Uśmiechneła się i poszli na góre. Wiedział, że była bardzo napalona, dawała tego oznaki w tańcu, dawała się dotykac i sama dotykała. Wiedział, że ja teraz domknie i zastanawiał się tylko gdzie to zrobią. Na górze nie było nikogo, zaczął ją całować, nie opierała się. - No mały gdzie jest te zaczarowane miejsce? - zapytała pieszczotliwie. Znależli jakieś drzwi, było zamknięte. - Nelsonik chyba nie mamy dzisiaj szczescia- Znów się całowali, coraz bardziej namietnie. Udali się do łazienki, która była otwarta. Nelson zobaczył, w niej Weronikę, która obciągała dla owego kolesia, z którym wcześniej tańczyła. W jednej chwili znalazł się na samej górze wierzy błaznów. Poczuł dziwną samotność, wieża się rozpadała, a wszyscy debile i kretyni z Narrenturm krzyczeli i zawodzili błagalnie. Znów widział łazienkę, a w niej Weronikę, tego kolesie i stojącą obok niego Ankę. - Idziemy stąd Anka. Anka zaczeła się śmiać
-Dlaczego się śmiejesz?
-Mogli się przynajmniej zamknąć haha.
-Może wyjdziemy na dwór, muszę się przwietrzyć i zapalić.
-ok
Na zewnątrz było kilka osób palących papierosy, Nelson z Anką przyłączyli się. W tej grupce była tęz Gośka, ona akurat nie paliła. Anka powiedziała, ze musi siyku i gdzieś poszla. Między Nelsonem , a Goską nawiązałą się rozmowa. Razem wrócili do domku. W środku praktycznie nikogo nie było, większość osób poszła na fajka, muzyka nadal grała. Zaczeli ze sobą tanczyć, z każdą sekundą coraz bardziej namietnie. Całowali się. Nagle któś krzyknął- Kurwa, Ty huju! - Nelson nie zdarzył się obejrzeć, na jego głowę zwaliła się jakaś nieznajoma pieść. Uderzenie było wystarczająco silne by zwalić, go z nóg, to tego trafiło, niefortunnie w skroń. Zamknął oczy.
Wieża błaznów zaczeła się rytmicznie przechylać w różne strony. W jednej chwili czas i świat się zatrzymał, wieża się rozpada, spada z niej kolejny błazen. Narrenturm upada...
-Nelson obudz się! Nelson kurwa!- nad jego głową siedział Mateusz, a kilka osób stało w milczeniu.
- Żyjesz?!
-Chyba, ale kurwa dostałem w banie, jeszcze mi cos dudni.
-Może do lekarza?
-Huj z nim, wyjde na powietrze to mi przejdzie.
-Ok usiądziemy na ławca.
Gdy siedzieli na ławce Nelson dowiedział się, że dostał łomot, od tego samego kolesia co obsługiwała go Weronika. Goska była jego dziewczyną, podobno pokłócili się przed sama impreza.

Wieża błaznów zaczeła się rytmicznie przechylać w różne strony. W jednej chwili czas i świat się zatrzymał, wieża się rozpada, spada z niej kolejny błazen. Narrenturm upada...

Jebana wieża błaznów! Jebane błazny!

Offline

 
  • Index
  •  » Grupa
  •  » Narrenturm/ Wieża błaznów.

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.hetman-wloszczowa.pun.pl www.managerfootball.pun.pl www.gothic3-poradnik.pun.pl www.mpc-metin2.pun.pl www.csliga.pun.pl